Zakładają kolorowe czapeczki, wieszają nad stołem papierowe, uśmiechnięte księżyce, brudzą palce w stosach krewetek i upajają się alkoholem. Szwedzkie świętowanie zaczyna się w sierpniu i trwa aż do listopada. Wygląda niepozornie, ale rządzi się prawami, których nie należy lekceważyć. Tradycja jest popularna do tego stopnia, że tamtejsze media cyklicznie publikują poradniki, jak przetrwać rakową imprezę. 

Pod koniec XV wieku, kiedy raki pojawiły się po raz pierwszy w szwedzkim menu, mogła się nimi zajadać tylko arystokracja. „Ich mięso dodawano do kiełbas, ragout, pasztecików i puddingów” – czytamy na sweden.se. Klasa średnia zasmakowała w nim dopiero na początku XIX wieku i to wtedy właśnie pojawiły się pierwsze imprezy, na których rodziny i przyjaciele wspólnie zajadali się rakami. –„W ten sposób żegnano się z latem i witano jesień” – tłumaczy Jonas Engman, etnolog z Muzeum Nordyckiego w Sztokholmie w rozmowie z thelocal.se. –„Już wtedy wszystko zaczynało się w sierpniu, bo właśnie od tego miesiąca można odławiać te zwierzęta”. 

Szwedzi ucztowali bez umiaru, dlatego już pod koniec stulecia władze musiały wprowadzić ograniczenia, żeby chronić populację raków. Świętowanie musiało się kończyć 7 listopada. Aż do 1994 roku, kiedy porzucono te zasady. Tradycja jednak pozostała, choć dziś je się tutaj najczęściej raki sprowadzane z Chin, Turcji lub USA. Lokalne, choć, jak zapewniają Szwedzi, „wyjątkowo delikatne i pyszne”, są też stosunkowo drogie. 

Flickr/Maria Eklind/CC BY-SA 2.0 | Źródło: Flickr

Na ucztę można się oczywiście wybrać do restauracji w większych miastach, na przykład do Restaurang Räkan lub B.A.R. w Sztokholmie, Sjöbaren lub Fiskekrogen w Göteborgu, Johan P w Malmö. Na Smögen można nawet wziąć udział w „rakowym safari”, podczas którego przez trzy godziny łowi się te zwierzęta, a potem gotuje i zajada się nimi, przy okazji korzystając z odpoczynku w saunie. 

Tym niemniej najpopularniejszym sposobem świętowania jest organizowanie prywatnych przyjęć, obowiązkowo pod gołym niebem. Zabaw, które rządzą się ściśle określonymi prawami – przekonują media, rokrocznie, w okolicach początku sierpnia, przypominając najważniejsze z nich:

1. Naucz się, jak jeść raki

„Dobra wiadomość jest taka, że raki to całkiem smakowite kreatury. Zła, że rozpracowanie, jak należy je jeść, wymaga praktyki” – przestrzega Thelocal.se instruując, by najlepiej rozpocząć od odkręcenia każdego ze szczypców  i wyssania soku i kawałków mięsa. Następnie oderwać głowę i ogon i zacząć mozolny proces obierania pierścieni od skorupy. „Nie ma się co oszukiwać – elegancka metoda jedzenia tego smakołyku nie istnieje, więc po prostu wydziobuj mięso i przygotuj sobie kilka chusteczek” – radzi routesnorth.com.

Flickr/Maria Eklind/CC BY-SA 2.0 | Źródło: Flickr

2. Nie bój się wygłupiać

„Szwedzi robią wszystko, by rakowe imprezy były tak głupie, jak to tylko możliwe” – śmieje się thelocal.se. I rzeczywiście: stół wystrojony jest, podobnie jak ludzie, papierowymi ozdobami. A żaden z gości nie waży się nawet usiąść przy nim bez kolorowego, stożkowego kapelusza. 

3. Wznoś toast jak należy

Jeśli usłyszysz „Skål!” nie wahaj się, tylko od razu sięgaj po sznapsa. Najważniejsze jednak, by podczas toastu patrzeć gościom siedzącym naprzeciwko głęboko w oczy. Opuszczenie wzroku jest niemile widziane.  

4. Śpiewaj!

Nie ma rakowej imprezy bez snapsvisor, czyli piosenek, „których słowa zwyczajowo dotyczą upijania się, bycia pijanym i dochodzenia do siebie po zakrapianej imprezie”. Większość Szwedów zna treść popularnych przyśpiewek, jednak gospodarz zwykle i tak przygotowuje śpiewnik, by każdy mógł brać pełen udział w zabawie.