Nazywają je „Atlantydą Wschodu”. Przez blisko 60 lat spoczywało kilkadziesiąt metrów pod wodą, zapomniane przez wszystkich. Dziś jest popularnym celem podróży nurków z całego świata. 

Pięć bram prowadzących do miasta z czterech stron świata, ponad 260 łuków, wiszących nad wąskimi ulicami, kamienne rzeźby lwów, smoków i feniksów oraz mury, które mogą pochodzić nawet z XVI wieku – wszystko to zostało zalane przez wody potężnego jeziora Qiandao, zwanego także Jeziorem Tysiąca Wysp. 

Wikipedia/ZHart/CC BY 3.0 | Źródło: Wikipedia

Pokrywający ponad 570 kilometrów kwadratowych akwen powstał w 1959 roku, kiedy na polecenie chińskiego rządu wybudowano w tych okolicach tamę na rzece Xin'an i elektrownię wodną. Z okolicznych wiosek i miasteczek wysiedlono wówczas blisko 300 tysięcy osób – czytamy na bbc.com. Między innymi mieszkańców Shicheng – niegdyś jednego z najważniejszych ośrodków prowincji Zhejiang. Wielu z nich mieszkało w tym miejscu od pokoleń. 

Chiński raj dla nurków

Zabudowania znalazły się od 26 do nawet 40 metrów pod wodą. I wszyscy o nich zapomnieli. Aż do 2001 roku, kiedy rząd zorganizował ekspedycję nurków, którzy mieli sprawdzić, co zostało z podwodnych metropolii. To, co zobaczyli, przeszło ich najśmielsze oczekiwania. 

- „Mieliśmy niebywałe szczęście” – wspomina Qiu Feng, jeden z lokalnych urzędników, cytowany przez dailymail.co.uk. – „Gdy tylko zanurzyliśmy się pod wodę, trafiliśmy na zewnętrzne mury miejskie. Wyciągnęliśmy nawet na powierzchnię cegłę, żeby to udowodnić”. 

Paradoksalnie woda, która całkowicie zalała miasto, nie zniszczyła go, ale uchroniła przed zgubnym wpływem silnego wiatru, deszczy i ostrego słońca. Shicheng wyglądało, jakby czas się w nim zatrzymał. Qiu Feng od razu wpadł na pomysł, by z odkrytej „Atlantydy Wschodu” zrobić atrakcję turystyczną. 

Dziś nurkowie mogą zobaczyć na własne oczy ruiny miasta, zatopionego przez jezioro Qiandao. Najlepiej wybierać się tam od kwietnia do października, kiedy temperatura wody jest najwyższa. 

To jednak atrakcja wyłącznie dla doświadczonych pływaków. „Przy powierzchni widoczność wynosi około 5 stóp (czyli ponad 1,5 metra)” – czytamy na dailystar.co.uk. –„Jednak przy dnie spada do zaledwie 15 centymetrów”.