Dotychczasowa właścicielka niewielkiej kamienicy w austriackim Braunau, w którym urodził się niemiecki dyktator, rozpoczęła batalię prawną z rządem. Gerlinde Pommer nie zgadza się z decyzją o jego wywłaszczeniu, podjętą przez władze w grudniu.

Już w październiku media obiegła informacja, że dom ma zostać zrównany z ziemią. Wcześniej, aż do 2011 roku, organizowane tutaj były warsztaty dla niepełnosprawnych. Budynek jednak należał do prywatnej osoby - Gerlinde Pommer, która wynajmowała go MSW za blisko 4800 euro miesięcznie. 

W ostatnich latach ta współpraca zaczęła się jednak psuć, ponieważ właścicielka nie wyrażała zgody na jakiekolwiek remonty – donosi thelocal.at. Co więcej, co jakiś czas pod budynek mieli, zdaniem mediów, przyjeżdżać neonaziści, uważający kamienicę za „miejsce kultu”. 

Pommer postanowiła jednak walczyć o swoją posiadłość. Wystąpiła właśnie do sądu przeciwko władzom. „Teraz ten będzie musiał sprawdzić czy wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z prawem” – zauważa austriacki portal.

Prawnik kobiety już teraz zapewnił, że jeśli nie uzyskają oni satysfakcjonującego ich wyroku, sprawę skierują do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. - Mówiąc wprost, standardowe wymogi prawne, dotyczące wywłaszczenia, nie zostały dotrzymane – stwierdził. 

Już wcześniej decyzja władz o wyburzeniu budynku wywołała duże kontrowersje wśród polityków i historyków – zauważa timesofisrael.com.