Zaledwie 8 minut trwa najnowsze połączenie między szwajcarskim St. Gallen-Altenrhein a niemieckim Friedrichshafen. Pomysłodawcy przekonują, że ma ono ułatwić życie dojeżdżającym do pracy. Są jednak i tacy, którzy ostro krytykują ich pomysł. 

Do tej pory podróżujący między tymi dwoma miastami musieli spędzać godzinę w samochodzie, lub półtorej w pociągu, objeżdżając Jezioro Bodeńskie. Teraz zaś „wystarczy, że mrugną, i już będą na miejscu” – opisują obrazowo media.

Austriacki przewoźnik People's Air Group tłumaczy, że połączenie to jest adresowane głównie do turystów i mieszkańców, którzy pokonywali ten dystans codziennie, jeżdżąc do pracy. Na razie jednak samolot nie będzie kursował częściej niż dwa razy dziennie, a sam bilet będzie też stosunkowo drogi – oto bowiem za pokonanie 20-kilometrowej trasy w obie strony trzeba będzie zapłacić 40 euro (ponad 170 złotych). 

Wyjątkowo krótkie połączenie, które o dwie minuty pobiło dotychczasowego rekordzistę (dziesięciominutowy lot z Wiednia do Bratysławy), wzbudziło również potężne kontrowersje wśród ekologów. Zauważają oni, że „aby podnieść maszynę trzeba będzie wykorzystać nieproporcjonalnie dużo paliwa w stosunku do długości trasy” – tłumaczy thelocal.de.