Jedno z włoskich lotnisk zrobiło wyjątek od zasady polegającej na tym, że w bagażu podręcznym można przewozić płyny jedynie w 100-mililitrowych pojemnikach. Od początku czerwca podróżni mogą zabierać ze sobą pięć razy większe opakowania. Jednak dotyczy to tylko jednego, jedynego produktu, a mianowicie... pesto.

Pixabay/RitaE/public domain | Źródło: Pixabay

„Il pesto e buono”, czyli „Pesto jest pyszne” – brzmi hasło inicjatywy portu lotniczego w Genui. W ciągu pierwszych tygodni od wprowadzenia tej dość szczególnej zmiany w zaleceniach przewożenia płynów, ponad 500 pasażerów skorzystało z możliwości zabrania ze sobą z Włoch powiększonych pojemniczków z pesto – donosi thelocal.it.

Dlaczego władze lotniska wybrały akurat ten sos z czosnku, bazylii, parmezanu i orzeszków piniowych? Dlaczego nie oliwę z oliwek? Albo wino? 

– Po pierwsze dlatego, że słoiczki z pesto były jednymi z najczęściej konfiskowanych produktów przez naszych celników – przekonuje Nur El Gawohary z biura prasowego lotniska na łamach independent.co.uk. - A po drugie, dodatek ten jest jednym z najsłynniejszych symboli regionu. Każda z tutejszych rodzin ma własny przepis, według którego przyrządza ten specjał.

Więcej pesto (pojemniki 500-gramowe lub dwa po 250 g) mogą ze sobą zabrać wszyscy, którzy wpłacą pieniądze na fundację Flying Angels, która zajmuje się poważnie chorymi dziećmi, wymagającymi tego, by na leczenie przewieźć je poza granice kraju. Najmniejsza wysokość darowizny to 50 centów.

Ukłon w stronę słynnego, regionalnego dania, nie oznacza jednak, że nie będzie ono szczegółowo sprawdzane podczas kontroli granicznej. Jak wszystkie płyny, celnicy będą uważnie je prześwietlać, szukając na przykład ukrytych ładunków wybuchowych. 

Pixabay/IppikiOokami/public domain | Źródło: Pixabay