Dom w austriackim Braunau am Inn, w którym urodził się Adolf Hitler, zostanie zrównany z ziemią. Ma to, zdaniem ekspertów i władz miasta, zakończyć wyprawy neonazistów, którzy "zrobili sobie z budynku miejsce kultu". 

Budynek od ponad stu lat należał do rodziny obecnej właścicielki - Gerlinde Pommer. Tylko przez krótki czas, w latach trzydziestych rezydował tutaj osobisty sekretarz Hitlera - Martin Bormann. Sam przywódca Trzeciej Rzeszy tu właśnie się urodził, w kwietniu 1889 roku, wynajmowanym pokoju na najwyższym piętrze. I chociaż jego rodzina nie mieszkała tutaj dłużej niż kilka tygodni, dla neonazistów niewielka kamienica szybko stała się, jak zapewniają mieszkańcy, „miejscem kultu”. 

- Na własne oczy widziałam pod nim ludzi z Włoch czy Francji, którzy przyjeżdżali tutaj... w celach adoracyjnych – przekonuje Josef Kogler, cytowany przez BBC. Wielokrotnie miało się również zdarzać, że grupy ludzi robiły sobie pod budynkiem zdjęcia, „hajlując”. 

Władze od dawna chciały odkupić budynek od właścicielki, jednak nie wyrażała ona na to zgody. Dlatego też od 1974 roku MSW wynajmował go, płacąc miesięcznie blisko 4800 euro – donosi brytyjski dziennik. Przez wiele lat, aż do 2011 roku, organizowano tutaj warsztaty dla niepełnosprawnych. 

Ostatnio jednak nie dość, że budynek stał pusty, to jeszcze właścicielka odmawiała przeprowadzenia w nim jakichkolwiek remontów. Decyzję o wyburzeniu kontrowersyjnej budowli podjęły władze miasta, po rozmowach z kilkunastoma ekspertami, bowiem znajduje się on w zabytkowej dzielnicy. Na tym miejscu stanie jednak ostatecznie nowy budynek, „przeznaczony na cele charytatywne lub administracyjne” – donosi Die Presse.