- Pod wodą są latarnie, rozpięte liny drutu kolczastego, sprzęt górniczy, a nawet cały las – wspomina na łamach boredpanda.com Alina Andrusaite, która wybrała się tam trzy miesiące temu. – Wciąż leżą tam też masy porzuconych przedmiotów: opon, garnków…

Nic nie blokuje wejścia do zatopionych domów. – Można do nich swobodnie wpłynąć, jednak jest to nieco klaustrofobiczne, więc wolałam tego nie robić – dodaje. 

Zobacz nagranie nurka, który jednak odważył się wpłynąć do środka: