„Schodziłem powoli, wzdłuż liny, która znikała w ciemnoniebieskiej otchłani. I wkrótce zobaczyłem zarysy wielkiego wraku, tuż pod sobą. Osiadłem na pokładzie, dokładnie naprzeciwko dwóch czołgów. Stanąłem i zacząłem się rozglądać. To właśnie nazywam rasowym nurkowaniem wśród wraków (wreck diving)!” – wspomina Torbjörn Gylleus na łamach divemagazine.co.uk.