Niektóre kazała wznosić władza, wiele powstało z inicjatywy mieszkańców niemieckich wsi i miasteczek. Dlatego też budowano je właściwie ze wszystkiego – kamienia, cegieł, granitów i piaskowców. Kilka razy w roku rozpalano na ich szczycie ogień, ku czci Ottona von Bismarcka, zwanego „żelaznym kanclerzem” lub… „Polakożercą”.