Na zachód od Australii znajduje się… dotąd nieznany kontynent, nazwany przez naukowców Zealandią (Zelandią). Nic dziwnego, że jego odkrycie zajęło tyle czasu – w 94 procentach znajduje się pod wodą. 

Ma 4,9 milionów kilometrów kwadratowych, jest więc najmniejszy ze wszystkich kontynentów na Ziemi. Osiem razy większy niż Madagaskar i półtora raza większy niż Indie

„Te jego fragmenty, które wystają na powierzchnię, nazywane są przez wszystkich m.in. Nową Zelandią oraz Nową Kaledonią” – opisuje The Sydney Morning Herald rewelację, ogłoszoną przez Towarzystwo Geologiczne Ameryki w czasopiśmie "GSA Today". – „Do Zealandii zaliczane są również niektóre tereny, dotąd uważane za część Australii, a więc wyspy: Lord Howe oraz Norfolk”.

Blisko dwudziestoletnie badania

O istnieniu kolejnego kontynentu naukowcy mówili już w 1996 roku, jednak wówczas była to jedynie teoria, wymagająca solidnych dowodów, które by potwierdzały, że Zealandia wypełnia wszystkie kryteria konieczne do tego, by uznano ją za odrębny twór (a więc między innymi: wystaje ponad powierzchnię ziemi i ma własną, nietypową budowę skalną).

Wieloletnie badania tego terenu przy pomocy na przykład map satelitarnych i barymetrycznych udowodniły, że miejsca, takie jak Nowa Zelandia czy Nowa Kaledonia, są połączone podwodną skorupą kontynentalną. - Gdybyśmy nagle wyjęli korek i spuścili wodę w oceanach, zobaczylibyśmy na własne oczy, że istnieją na niej łańcuchy górskie i że w istocie istnieje autonomiczny kontynent – zapewnia szef zespołu, doktor Nick Mortimer, cytowany przez australijski portal. 

Badacze przekonują, że Zealandia była kiedyś częścią Gondwany, czyli gigantycznego kontynentu, znajdującego się na południowej półkuli, który rozpadł się między innymi na Amerykę Południową, Afrykę czy Australię. Od tej ostatniej Zealandia miała się oddzielić w okresie między 60 a 85 mln lat temu.