- W latach 70. sztuka w Szwecji była bardzo mocno nacechowana politycznie – przyznaje na łamach brytyjskiego portalu artysta Fredrik Landegren, który również malował pod ziemią w Sztokholmie. – Jeśli za twoimi pracami nie kryło się jakieś mocne przesłanie, miałeś marne szanse, by zaproponowano ci tworzenie w metrze.