- Teren naszej posesji zaczyna się dokładnie tam, gdzie widać akurat grzbiet fali – przekonuje nationalgeographic.com Carol Dawson, wskazując punkt położony ponad 150 metrów w głąb morza. Po sąsiedzku, przed domem jej matki, bawią się dzieciaki. Grzebią zabawkami w czymś, co kiedyś było rozległą plażą, a teraz przypomina piaskownicę, odgrodzoną od oceanu workami wypełnionymi piaskiem. Woda uderza w te worki i płynie bokami dalej, liżąc schody werand sąsiadów, którzy nie zabezpieczyli swoich posiadłości.