Pracownicy sklepów, sprzedających drewniane laleczki kokeshi nie wierzą własnym oczom. Minimalistyczne figurki, uważane od kilkudziesięciu lat za nudne i staromodne, nagle stały się „fajne” i „urocze”. Kiedyś kupowali je majętni japońscy staruszkowie. Dziś 20-, najwyżej 30-latki. Co się stało?