Pod koniec XIX wieku przez Szwecję przetoczyła się debata na temat sztuki. A ściślej – jej dostępności. Już wtedy pojawiły się głosy, że praktycznie każdy obywatel powinien mieć z nią styczność. Nie tylko taki, którego stać na wyjście do galerii lub prowadzenie prywatnej kolekcji. Pomysł, by sztuka pojawiła się pod ziemią, w przestronnych korytarzach metra, narodził się naturalnie. Dość szybko jednak umarł, widać na tamte lata był jeszcze zbyt rewolucyjny.