Kto był w Moskwie, tego ozdobne, zapierające dech w piersiach stacje metra, nie mogą dziwić. O ile jednak rosyjskie nawiązywały do ociekających przepychem czasów cesarskich, o tyle szwedzkie czerpały zupełnie z innej stylistyki. Tamtejsi artyści inspirowali się minimalizmem i abstrakcją, którą oglądali w Paryżu lub Nowym Jorku – zauważa theguardian.com.