Luty 1943 roku. Na polu kukurydzy farmer Dionisio Pulido pali z żoną suche krzewy. Nagle pęka przed nimi ziemia. Nadyma się na wysokość blisko dwóch metrów. Para Meksykanów stoi chwilę, jak zastygła. Do ucieczki rzucają się dopiero wtedy, gdy z wypiętrzonego wzgórza zaczyna nagle wylatywać dym, śmierdzący starymi jajkami.
Po mieście został tylko kościół. Do połowy zanurzony… w lawie
![San Juan Parangaricutiro](http://wyprawymarzen.pl/media/cache/84/86/8486e2c99feb0b4273efbc5072c6f433.jpg)