Miał być schronieniem, do którego emerytowany pracownik branży paliwowej Bob Lee będzie przyjeżdżał na wakacje z rodziną. Położony kilkaset metrów od morza, zapewniał niepowtarzalny widok. Dziś niszczeje, niemal całkowicie pochłonięty przez wodę.
Bob Lee sam go zaprojektował. Dom złożony z kilku segmentów, przykrytych kopułami, miał nie tylko fascynować nietypową architekturą, przypominającą budowle znane z filmów science-fiction. Ustawiony na południowym wybrzeżu Marco Island na Florydzie, zapewniał niepowtarzalny widok na morze. Przede wszystkim jednak był ekologiczny. Panele solarne zapewniały ogrzewanie wody, a półkolista budowa dachu i system rynien wykorzystanie deszczówki, która spływała wprost do zbiornika o pojemności niemal 23 tysięcy galonów – donosi thevintagenews.com.
Zobacz zdjęcia z budowy i czasów świetności domu:
Dom Kopuł (ang. Dome House), jak został przezwany, miał się opierać trudnym warunkom klimatycznym, panującym w tym regionie, przede wszystkim dość częstym huraganom. Wybudowany na początku lat 80., zamieszkiwany był przez Boba i jego żonę Margaret przez kilka lat.
Sprzedany przez nich w 1984 roku, znów wrócił w ich ręce zaledwie trzy lata później. Małżeństwo chciało tu pomieszkiwać z córką i wnukami. Niestety, okazało się, że z naturą nie da się wygrać. Huragan Andrew, który uderzył we Florydę w 1992 roku wybił okna i doszczętnie zniszczył wnętrze domu na Cape Romano.
A to było imponujące. W sześciu krytych kopułami segmentach (niektórych dwupiętrowych) znalazło się miejsce między innymi dla trzech sypialni, pokoi wypoczynkowych, kuchni oraz trzech łazienek. Dom miał podobno powierzchnię prawie 2400 stóp kwadratowych – przekonuje thevintagenews.com.

Po tragicznym huraganie rodzina Lee zdecydowała się jednak go sprzedać. Nowy właściciel miał problem z pozwoleniami między innymi na przeniesienie budowli nieco dalej od morza. A to zbliżało się coraz bardziej do Domu Kopuł. Wkrótce zaczęło go zalewać.
Dziś z wody wstają już niemal wyłącznie białe, betonowe kopuły. W ostatnich latach budowlą zainteresowała się organizacja Oceans for Youth, edukująca młodzież o życiu toczącym się w morzach. Chce ona zebrać 2,2 mln dolarów, żeby wykupić zabudowania i zatopić w przyjaźniejszych wodach w okolicach Hrabstwa Collier, by zachować je dla przyszłych pokoleń, a przy okazji – stworzyć miejsce dla rozwoju morskich stworzeń oraz atrakcję dla nurków – donosi kgw.com.
Zobacz dom z lotu ptaka:
Zaloguj się
Skomentuj