W czasie wyprawy Małgorzata niejednokrotnie wręcz zachłystuje się niecodziennymi widokami. „Najbardziej dynamicznym akcentem w obecnie otaczającym mnie świecie są chmury. Nisko zawieszone nad głową, gnane w nieznane przez powietrzne prądy. Dają wspaniały spektakl” – wspomina, przy innej okazji zachwycając się pióropuszami, pojawiającymi się na śniegu. Skrzącymi się w blasku nieustannie świecącego słońca. 

Na biegun południowy „chorowała od dawna”. Wreszcie udało się jej go zdobyć, po dwóch latach przygotowań, po 69 dniach wędrówki. Jest pierwszą Polką, której się to udało.