Nie od razu po śmierci ciało trafia do wiszącej trumny. Najpierw sadza się je na drewnianym krześle, mocno spętane sznurami z rattanu lub pęt winorośli i nakryte kocem. Zwłoki siedzą tak przodem do wejścia do domu, żeby od drzwi krewni i znajomi mogli im oddawać stosowny hołd.

Dopiero kilka dni później można je wreszcie pochować. Jednak nie w ziemi, bo członkowie filipińskiego plemienia Igorot panicznie boją się takiego grzebania zmarłych. Z kilku powodów, które na dodatek potrafią racjonalnie wytłumaczyć.