Zaledwie cztery godziny jazdy od największego miasta w kraju i siedziby rządu, leży wioska w całości zbudowana na wbitych w wodę palach. Ludzie w większości nie hodują tutaj zwykłych zwierząt domowych, takich jak świnie czy kury, ale… ryby – w zagrodach z trzciny i liści palmowych. Odwiedzają się nie podjeżdżając na rowerach, ale kursując pirogues, czyli łodziami wyciętymi z pni drzew. Poza tym jednak osada ma wszystko to, co inne tego typu siedziby ludzkie – kościół, punkt medyczny, bar, a nawet pocztę. 

Wioska Ganvié powstała blisko 500 lat temu, w czasach, gdy najpotężniejsze plemię Fon, żyjące w tych okolicach, napadało na inne ludy, pustoszyło osady i sprzedawało mieszkańców Portugalczykom, na niewolników. Nikt nie był dość silny, by się przeciwstawić, większość usiłowała salwować się ucieczką. 

Flickr/Christian COSTEAUX/CC BY 2.0 | Źródło: Flickr

Tak też zrobił lud Tofinu, wybrał jednak zupełnie nieprzypadkowe miejsce. Wiedząc, że religia przeciwników zabrania im atakowania ludzi, znajdujących się na wodzie, zaczął stawiać domy na wysokich bambusowych palach, na jeziorze Nokoue. „Dziś na akwenie żyje niemal 80 tysięcy ludzi, rozsianych po ponad 40 niewielkich wioseczkach. Największą jest właśnie Ganvié” – donosi bbc.co.uk. 

Osada, zamieszkała przez blisko 20 tysięcy osób (niektóre media donoszą nawet o 30 tysiącach), jest niemal całkowicie samowystarczalna. Mieszkańcy na co dzień robią zakupy w „nawodnym markecie”. Tylko czasami opuszczają swoje domy, ot, żeby sprzedać w okolicznych miasteczkach trochę ryb, które hodują w przydomowych, podwodnych klatkach. Niektórzy tylko dopływają do pracy, do Kotonu.

Flickr/David Stanley/CC BY 2.0 | Źródło: Flickr

Nieliczne zwierzęta pasą się na kępach trawy, wystającej spod tafli jeziora. W większości jednak wioska postawiona jest w miejscu, gdzie woda nawet w czasie suchych miesięcy sięga metra wysokości. Gdy przychodzą silne deszcze, jej poziom podnosi się nawet do czterech metrów – przekonuje brytyjskie medium.

Jedynym budynkiem, który nie stoi na palach, jest szkoła. Wybudowano ją na skrawku suchej ziemi. Dzięki temu tuż obok mogło powstać boisko, na którym dzieciaki grają po zajęciach w piłkę nożną. Kilka lat temu mieszkańcy zaczęli usypywać w Ganvié drugą, sztuczną wyspę. Chcą tu wreszcie postawić cmentarz. 

Flickr/Jurgen/CC BY 2.0 | Źródło: Flickr
Flickr/Joachim Huber/CC BY-SA 2.0 | Źródło: Flickr
Flickr/Joachim Huber/CC BY-SA 2.0 | Źródło: Flickr