Pięć osób zginęło, kiedy niewielka maszyna spadła na magazyny Direct Factory Outlets w Melbourne chwilę po starcie.
W maszynie Beechcraft B200 King Air, startującej z pobliskiego lotniska Essendon, pojawiły się poważne problemy z silnikiem – donosi bbc.com. Spadła na magazyny na tyle dużego centrum handlowego, niecałą godzinę przed jego otwarciem. Na terenie obiektu byli już pracownicy, jednak nikomu nic się nie stało.
– Patrząc na ogromną kulę ognia, spowodowaną przez zapłon samolotu, można mówić o niesamowitym szczęściu, że nikt na ziemi nie ucierpiał, czy w magazynie, czy na parkingu. Nikt nawet nie został ranny – zauważa komisarz policji Stephen Leane, cytowany przez brytyjski portal.
W samej maszynie znajdowało się jednak czterech pasażerów (obywateli amerykańskich) i pilot. Wszyscy zginęli. – Wygląda to na bardzo, bardzo tragiczny wypadek – stwierdziła na łamach independent.co.uk przedstawicielka policyjnych władz, Lisa Neville. Media donoszą, że była to najgorsza tragedia od 30 lat w tym regionie.
Zaraz po katastrofie na miejscu pojawiło się osiem zastępów straży pożarnej. W magazynach wybuchł pożar, z którego wznosił się gęsty, czarny dym. Świadkowie mówili o „eksplozji mieniącej się na pomarańczowo”. „Teren dookoła centrum handlowego został ewakuowany. Zamknięto również trzy pobliskie szkoły” – czytamy na bbc.com.