Porto to drugie co do wielkości miasto w Portugalii. Jednak zdaniem niektórych stolicę – Lizbonę, pod względem atrakcyjności pozostawia daleko w tyle. Spacer po Porto to rozkosz dla oczu, uszu, nosa i podniebienia. Przynajmniej do czasu. 

Główne atrakcje turystyczne Porto to stare miasto (w całości wpisane na listę dziedzictwa UNESCO) i okolica portowa wzdłuż rzeki Duero (port. Douro). Większość pocztówek zdobią charakterystyczne mosty, na czele z najsłynniejszym, dwupoziomowym, stalowym Ponte Luís I (most Ludwika I - na zdjęciu powyżej). To konstrukcja, która na pierwszy rzut oka może kojarzyć się z wieżą Eiffla. I nie bez przyczyny, bo projektant mostu - Teófilo Seyrig - był uczniem Gustave’a Eiffla. Most jest o tyle wyjątkowy, że jego chłodna, stalowa konstrukcja wyraźnie odstaje od mieniącego się wszystkimi kolorami nabrzeża Cais da Ribeira. Kiedy powstawał, był też ogromnym osiągnięciem architektonicznym. Jak podaje portal infoporto.pl, w momencie ukończenia był najdłuższym tego typu mostem na świecie.

Porto - widok na stare miasto z drugiego brzegu rzeki Duero | Fot.: Emilia Iwanicka-Pałka

W Porto rzeka Duero wpada do Oceanu Atlantyckiego. Nic więc dziwnego, że miasto jest tak bardzo portowe, jak to tylko możliwe. Nawet jego nazwa pochodzi po prostu od słowa „port”. Mnóstwo tam małych kafejek i barów, ciasnych, ciemnych uliczek. Stałą częścią krajobrazu są przeróżne łodzie, łódki, motorówki itd. Jeśli dodać do tego wybitnie portugalską tradycję zdobienia domów charakterystycznymi płytkami ceramicznymi (tzw. azulejo), mamy gwarancję, że spacer po Porto będzie prawdziwą ucztą dla oczu. 

Ruiny, koty i graffiti 

Wystarczy jednak skręcić w nieco mniej uczęszczane ulice, albo po prostu dobrze się rozejrzeć, żeby zauważyć wiele zrujnowanych budynków, na fasadach których straszą połamane okiennice i popękane kafelki. W Porto luksus i blichtr dosłownie sąsiadują z ruiną i zapomnieniem. Z atrakcyjnej ulicy bardzo łatwo jest przejść w zagłębie slumsów i ruin, które zwiedzać można tylko pod bacznym okiem wszędobylskich kotów. 

Do tego jeszcze graffiti. Dla jednych sztuka, dla innych wątpliwej jakości bohomazy. Ulice Porto pełne są tych ulicznych obrazów i obrazków, kolorowych i czarno-białych, małych i dużych, nowych i bardzo już wyblakłych. Autorzy przewodnika „Lonely Planet” wielbicielom graffiti i street artu szczególnie polecają odwiedziny stacji metra Lapa. Uliczne malowidła mogą zachwycać albo zniesmaczać. Sprawia to, że urok Porto wcale nie jest taki oczywisty. 

Rzeka Duero jest centralnym punktem miasta i nieodzownym elementem codzienności jego mieszkańców | Fot.: Emilia Iwanicka-Pałka

Tradycje portowe, bliskość rzeki i oceanu gwarantują, że owoce morza i ryby są w Porto pierwszorzędne. Dlatego to miasto na pewno nie zawiedzie smakoszy. Na tym tle nieco zaskakujące mogą być niektóre popularne tam dania, jak Francesinha, czyli kanapkowy koszmar wegetarian i orędowników zdrowej żywności. W skrócie danie to można opisać jako mięso na mięsie mięsem poganiane, zalane serem i obłożone chlebem. Solidna Francesinha to kilkupoziomowa bomba kaloryczna. 

Gdyby kogoś przerosło takie kulinarne wyzwanie, na szczęście zawsze można podratować się znanym na całym świecie wzmacnianym winem, wytwarzanym z winogron zbieranych w dolinie rzeki Duero. W Porto można odwiedzić malowniczo położone winnice, a także winiarnie, w których powstaje porto. Trunku spróbujemy nie tylko w miejscu jego wytwarzania, ale i praktycznie w każdej restauracji czy w barze.  

Uwaga na zapachy

A jak pachnie Porto? Rzeką, rybami, mokrymi sieciami, aromatycznym winem... W tej części miasta, która jest bezpośrednio nad oceanem, pachnie też wiatrem, czasami wilgocią. Zależy od pogody. Niestety wiele zakątków Porto pachnie… człowiekiem. Konkretnie człowiekiem, który musiał pilnie skorzystać z toalety. Dlatego nawet spacerując malowniczym deptakiem nad rzeką, lub plażą z widokiem na ocean, trzeba przygotować się na to, że nagły powiew wiatru z innego kierunku może niemile nas zaskoczyć. 

Gdyby chcieć poznać Porto tylko szlakiem głównych atrakcji turystycznych, z pewnością zobaczymy wiele pięknych miejsc i zjemy prawdziwe rarytasy. Ale zejście z tego szlaku pozwala poczuć klimat portowego miasta, będącego mieszanką kultur, smaków, stylów życia i historii. Takie Porto bywa brudne, duszne, ciężkie. I bardzo uwodzicielskie.