Burmistrz Rio de Janeiro chciałby wprowadzić… tak zwany „podatek rabunkowy”, aby móc w przyszłości rekompensować straty turystom, okradzionym na ulicach brazylijskiego miasta. Pomysł już wzbudził ogromne kontrowersje. 

Marcelo Crivella chce, aby podatek płacili sami turyści. Dodatkowa opłata może zostać włączona do ceny biletu lotniczego albo wizy wjazdowej – donosi travelerstoday.com. Gdy podróżni zostaną okradzeni w Rio, będą mogli zgłosić się do tamtejszych władz o odszkodowanie. Choć propozycja pojawiła się na razie w formie pomysłu, nie konkretnego projektu, już wzbudziła ogromne kontrowersje. 

- Kreowanie takiej opłaty nie ma najmniejszego sensu – przekonuje Mário Beni, członek World Committee on Tourism Ethics, cytowany przez nytimes.com. – Chyba, że zależy nam na tym, żeby odstraszyć potencjalnych podróżnych. 

Pomysł nie podoba się również mieszkańcom miasta. – Jeśli zamierza rekompensować straty przybyłych, to ja, jako obywatel Rio, chcę, by moje również były rekompensowane – dodaje Alfredo Lopes, przewodniczący Rio’s Hotel Association.

Przestępczość pospolita jest w istocie, jednym z największych problemów w Brazylii. „Niezwykle popularne są kradzieże kieszonkowe i lub wyrywanie torebek, często dokonywane na przykład przez złodziei, poruszających się na motorach. Rabusie działają na dworze, w hotelach i środkach komunikacji publicznej” – opisuje Australia’s Department of Foreign Affairs and Trade. – „Gdy zostaniesz napadnięty, nie opieraj się. Rabusie niezwykle często są uzbrojeni i mogą cię poważnie ranić, a nawet zabić”. 

Wzmożoną działalność przestępców odnotowano w czasie ostatnich Igrzysk Olimpijskich, które miały miejsce się w Rio. W ciągu miesiąca odnotowano wówczas aż 8 tysięcy różnego rodzaju rozbojów ulicznych, czyli nawet dwa razy więcej, niż zwykle - przekonuje news.com.au. Służby porządkowe mówiły wówczas o „stanie klęski życia publicznego”.