Pierwszy szkic rzeźby został wyśmiany. Bo chociaż projektant Heitor da Silva Costa wymyślił, że gigantyczny Jezus będzie jedną ręką podtrzymywać krzyż, a w drugiej trzymać glob, oczy krytyków widziały zupełne co innego. Momentalnie do pomysłu przywarł przydomek „Chrystus z piłką”. Prace na pewien czas zostały zawieszone. 

Następny projekt, stworzony z pomocą polsko-francuskiego rzeźbiarza Paula Landowskiego okazał się już dużo bardziej trafiony. Choć powstały na jego podstawie 38-metrowy pomnik kosztował, jak szacuje „Newsday”, 250 tysięcy dolarów, co na dzisiejsze pieniądze równa się blisko 3,4 mln dolarów (ponad 13 mln złotych!), z miejsca podbił serca Brazylijczyków. 

Do tego stopnia, że kobiety, które pomagały przy wyklejaniu go drobnymi, trójkątnymi płytkami ze steatytu, zwykły wypisywać na ich odwrocie prośby i osobiste wspomnienia. –„Napisałam całą masę życzeń” – wspomina jedna z pracownic, Lygia Maria Avila da Veiga, cytowana przez BBC. – „I one wszystkie są tam, na samej górze”. Chociaż, oczywiście, zdarzały się również nieco bardziej przyziemne napisy, jak chociażby… imiona chłopaków. 

Bo pomnik Jezusa z Rio „dla każdego miał zupełnie inne znaczenie” – zauważa Marcio Roiter, szef Brazylijskiego Instytutu Art Deco. Chociaż bowiem po raz pierwszy narodził się w głowach żołnierzy brazylijskich, którzy w obliczu I wojny światowej „obawiali się nadciągającej fali bezbożności”, to w latach 20. nie mówiono już o nim inaczej niż jako o „pomniku nauki, sztuki i religii” w jednym. Dziś nikogo nie dziwi statua na koszulkach, czapeczkach, brelokach. 

Flickr/Nan Palmero/CC BY 2.0 | Źródło: Flickr

Odważniejsi wiążą się z tym wizerunkiem nawet na stałe. Oto na przykład Edilson Porfirio Dantas - mężczyzna mieszkający w Rio de Janeiro od niemal dwudziestu lat -  wytatuował go sobie, pokrywając malowidłem całe plecy. – „Trwało to z osiem godzin” – wspomina w rozmowie z BBC. – „Co prawda nie pochodzę z tego miasta, ale kocham je, a poza tym nie da się ukryć, że pomnik Chrystusa jest po prostu piękny”. 

Tego zdania były również miliony ludzi z całego świata, które na przełomie 2006 i 2007 roku zagłosowały na statuę w plebiscycie, mającym wyłonić „siedem nowych cudów świata” – listę wzorowaną na kultowym zestawieniu wybitnych dzieł starożytności (na którym znajdowały się między innymi piramida Cheopsa czy świątynia Artemidy w Efezie). Obok Jezusa z Rio wyróżniono wówczas na przykład Machu Picchu oraz Tadż Mahal. 

Z tego też powodu brazylijskie władze dokładają wszelkich starań i nie szczędzą pieniędzy na renowacje pomnika. A te są kosztowe. Ostatnia większa, przeprowadzona w styczniu 2014 roku pochłonęła blisko 790 tysięcy dolarów – donosi BBC. Była jednak konieczna, bo tropikalne burze szalejące nad brazylijskim miastem uszkodziły tył głowy posągu oraz utrąciły jeden z palców. Klimat panujący w tym miejscu czyni z Rio de Janeiro „jedną ze światowych stolic wyładowań atmosferycznych, a to nie jest niczym dobrym dla pomnika ustawionego na samym szczycie 710-metrowego granitowego szczytu Corcovado” – zauważa brytyjskie medium, uspokajając przy tym, że chociaż rocznie nawet cztery pioruny uderzają wprost w Jezusa, większość jednak nie powoduje większych zniszczeń”.

Flickr/Güldem Üstün/CC BY 2.0 | Źródło: Flickr