Jedna z prowincji Vanuatu w Oceanii chce całkowicie zakazać sprzedaży zagranicznych słodyczy i innego tak zwanego „śmieciowego jedzenia” w tamtejszych kurortach. Władze przekonują, że chcą, by do 2020 roku Torba stała się pierwszym w kraju regionem, którego dieta będzie oparta wyłącznie na organicznej żywności. 

Już teraz ojciec Luc Dini, lider tamtejszej społeczności i szef rady turystycznej zarządził, by „w ośrodkach turystycznych serwowano wyłącznie uprawianą na wyspie organiczną żywność, zaś w ciągu dwóch lat zamierza przeforsować prawo zakazujące sprzedaży zagranicznych produktów spożywczych” – zauważa news.com.au.

To one bowiem, a w szczególności „zachodnie słodycze” mają, jego zdaniem, „rujnować zdrowie miejscowych dziewcząt”. – W innych prowincjach kraju, w których przyswojono zachodni model żywienia, możesz zobaczyć piękne, młode kobiety, których uśmiechy są zepsute przez zniszczone zęby. Zniszczone przez cukier – przekonuje Dini, cytowany przez australijski portal. – Nie chcemy, by coś takiego wydarzyło się i u nas. 
 
Przedstawiciel lokalnej społeczności zauważa, że obecnie najczęściej importowane są na wyspę słodycze, biszkopty, ryż i puszkowane ryby. To jednak ma się zmienić. – Nie ma potrzeby sprowadzać tego wszystkiego, gdy mamy tyle jedzenia, uprawianego w naszej prowincji – przekonuje. 

Władze Vanuatu na razie zamierzają obserwować, jak na zakaz będą reagować miejscowi i turyści. Dina wierzy jednak, że uda mu się zrobić z Torba stolicę organicznej żywności. – Jeśli rzeczywiście chcesz mieszkać w raju na ziemi, powinieneś stawiać na to, co masz i żyć w zgodzie z naturą – przekonuje na łamach theguardian.com.