Przed wyjazdem sprawdź, na podstawie jakich dokumentów przekroczysz granicę i do kogo powinieneś się zgłaszać w razie problemów. 

1.    Wizy

Polscy turyści muszą posiadać paszport, ważny przez sześć miesięcy (i posiadający przynajmniej trzy czyste strony) oraz wizę. Tę ostatnią można wyrobić na granicy, po uzupełnieniu wniosku i karty przekroczenia granicy oraz po uiszczeniu stosownej opłaty. 

Polski MSZ podaje, że miesięczna wiza wielokrotna kosztować może około 90 dolarów, zaś trzydniowa tranzytowa – 40 dolarów. Są to jednak dane z ubiegłego roku, dlatego przed wyjazdem warto sprawdzić, czy coś się nie zmieniło w tej sprawie. Za dokumenty można zapłacić banknotami, które nie zostały wyemitowane później niż w 2006 roku. 

2.    Wymagane szczepienia i ubezpieczenie

Przed wyjazdem należy się zaszczepić przeciw żółtej febrze oraz sprawdzić czy nie jest wymagana taka forma ochrony również przed innymi chorobami (warto to zrobić nawet 6 tygodni przed podróżą). 

W Burundi można również zachorować między innymi na malarię lub cholerę. „Odradza się kąpiele w Jeziorze Tanganika ze względów epidemiologicznych i bezpieczeństwa” – przestrzega polski MSZ. 

Chociaż nie jest to obowiązkowe, to jednak zdecydowanie zaleca się, by wykupić międzynarodowe ubezpieczenia zdrowotne oraz takie, które zapewni profesjonalny transport medyczny. Opieka lekarska w tym kraju jest na bardzo niskim poziomie. „Zastrzeżenia budzi stan higieny, profesjonalizm świadczonych usług oraz zaopatrzenie w leki i środki sanitarne” – zauważa resort spraw zagranicznych.

Flickr/European Commission DG ECHO/CC BY-SA 2.0 | Źródło: Flickr

3.    Niebezpieczeństwa

W kraju jest wyjątkowo niebezpiecznie, dlatego już w 2015 roku polski MSZ zasugerował, by powstrzymywać się przed  wyjazdem w te rejony. 

Wciąż duże jest ryzyko ataków terrorystycznych, zwłaszcza w miejscach, w których przebywają duże grupy ludzi: na targach, w hotelach, środkach transportu publicznego. W miejscach publicznych może ponadto dojść do zamieszek, podczas których niekiedy używa się nawet granatów. Policja często używa gazu, a nawet broni palnej, aby zapanować nad tłumem. Należy unikać wieców i większych zgromadzeń. 

W stolicy Burundi – Bużumburze na turystów czyhają kieszonkowcy i bandyci, którzy atakują głównie przy bankomatach lub włamują się do mieszkań oraz samochodów. „Zdarzają się też napady na biura i domy cudzoziemców pracujących w instytucjach pomocowych i przedstawicielstwach firm zachodnich” – czytamy na stronie polskiego MSZ.

Homoseksualizm jest zakazany i grozi za niego kara więzienia lub grzywny. Nawet publiczne okazywanie czułości może się spotkać ze zdecydowanym sprzeciwem miejscowej ludności. 

4.    Przemieszczanie się

Drogi w Burundi są w opłakanym stanie. Praktycznie niemożliwe jest poruszanie się inaczej niż samochodem terenowym z napędem na cztery koła. Zalecane jest również, aby wozić ze sobą kilka zapasowych opon.

Ponadto na trasach grasują uzbrojone bandy, dlatego należy jeździć większymi konwojami oraz zamykać się w pojazdach od środka. „W porze nocnej drogi wjazdowe i wyjazdowe ze stolicy mogą być kontrolowane i blokowane przez policję” – dodaje MSZ.

5.    Niezbędne dane kontaktowe

W Burundi nie ma polskiej Ambasady, dlatego kraj znajduje się pod opieką placówki dyplomatycznej znajdującej się w Kenii. 

Kenia, Nairobi, 58 Red Hill Road off Limuru Road, 00100 Nairobi
Tel.: +254 20 712 00 19 
Tel.: +254 20 712 00 20 
Tel.: +254 20 712 00 21
Tel. dyżurny: +254 713 816 166 

W nagłych przypadkach można kontaktować się z placówkami należącymi do krajów Unii Europejskiej. „Pomoc obywatelom polskim  jest tam udzielana na takich zasadach jak obywatelom ich krajów, dotyczy to również ewentualnych opłat za czynności konsularne” – zapewnia MSZ. 

Flickr/Dave Proffer/CC BY 2.0 | Źródło: Flickr

Materiał powstał w oparciu o informacje zamieszczone na stronie polskiego MSZ. Przed wyruszeniem w podróż zaleca się sprawdzenie aktualnych informacji na stronie resortu.