Spływ łodzią o jakże wdzięcznej nazwie „Titanic”, przejażdżka Podziemnym Pomarańczowym Tramwajem, a nawet nurkowanie w zalanym szybie – to tylko niektóre podziemne atrakcje, oferowane przez dawną kopalnię złota w Złotym Stoku.
Mało brakowało, a miejsce to nie przyjęłoby ani jednego turysty. Chwilę po jego otwarciu w latach 90. okolicę zniszczyła Powódź Tysiąclecia i odcięta od świata atrakcja zaczęła przynosić właścicielom same straty. Ryzyko bankructwa było nad wyraz realne. Wtedy jednak kopalnię kupiła Elżbieta Szumska, zastawiając poniemieckie gospodarstwo, na którym żyła z rodziną. Zrobiła casting na gnoma, który przemyka się ciemnymi korytarzami, odkopała jedyny w Polsce podziemny wodospad i otworzyła podziemne Muzeum Przestróg, Uwag i Apeli (tabliczka „Rolniku daj krowie, krowa da tobie” nie jest bynajmniej najbardziej absurdalną z kolekcji…).
Można tu między innymi odlać własną złotą sztabkę, przepłynąć się zalanym korytarzem w kilkuosobowej łodzi, a nawet spróbować sił na ściance wspinaczkowej. Atrakcja w 2015 roku została nagrodzona Złotym Certyfikatem Polskiej Organizacji Turystycznej.
Jednak kopalnia złota wzbudziła zainteresowanie nie tylko branży, ale również… fascynatów tajemniczej historii Dolnego Śląska. Oto niedługo po przejęciu kopalni właścicielka odebrała… groźny anonim, bo lokalne legendy głoszą, że właśnie w okolicach kopalni (a może w niej właśnie!) hitlerowcy zakopali ogromny skarb. I chociaż jak dotąd nikt na niego nie trafił, w tutejszych lasach wciąż można spotkać ludzi, przemykających się z wykrywaczami metalu.