Ciała złożone były na końcu cmentarza w Górzycy w województwie lubuskim. Widać na nich ślady  popularnych w XIII i XIV wieku zabiegów „antywampirycznych”.

Zwłoki trzech osób, posądzonych o wampiryzm, zostały po śmierci poważnie uszkodzone. Kobiecie połamano kolana i pogrzebano ją twarzą do ziemi. Innemu zmarłemu odcięto głowę, kolejnemu umieszczono ją między dużymi kamieniami, co było jednym z bardziej popularnych zabiegów, uniemożliwiających potencjalnemu wampirowi powrócenie do żywych – czytamy na dailymail.co.uk. Z podobnych pobudek zmarłym pomieszano kości (zamieniono na przykład miejscami nogi) lub wbito kołek w plecy tuż przy kręgosłupie.

Krzysztof Socha z Muzeum Twierdzy Kostrzyn

Archeolodzy, badający kości „wampirów” pod kierownictwem Krzysztofa Sochy z Muzeum Twierdzy Kostrzyn odkryli, że większość z tych ludzi cierpiała na choroby, deformujące ciała. Z tego też powodu budzili niepokój i uważani byli za przyczynę nieszczęść, spadających na lokalną społeczność. „Przynajmniej jedna z tych osób chorowała na kifozę, czyli deformację kości, w związku z którą musiała chodzić silnie pochylona” – dodaje brytyjski dziennik. 

W historii zdarzało się również, że o wampiryzm posądzano osoby, które jako pierwsze zmarły podczas epidemii (np. cholery). – Uważano za bardzo prawdopodobne, że powrócą one po śmierci pod postacią wampirów właśnie – tłumaczy archeolog Lesley Gregoricka z University of South Alabama. 

Krzysztof Socha z Muzeum Twierdzy Kostrzyn