Ogień pochłonął już ponad 4 tysiące hektarów terenu wzdłuż śródziemnomorskiego wybrzeża. Kraj poprosił o pomoc w gaszeniu Unię Europejską. Najgorsza sytuacja panuje w rejonie Saint-Tropez, czyli popularnego rejonu turystycznego, zwłaszcza wśród bardziej majętnych turystów. – W tej okolicy populacja podwaja się, a nawet potraja w trakcie sezonu – zauważa przedstawiciel straży pożarnej, cytowany przez news.sky.com. 

Z terenów położonych na południu Francji ewakuowano ponad 10 tysięcy osób. Niemal 1/3 z nich to turyści, którzy musieli spędzić ostatnią noc na kempingach lub na plażach – donosi theguardian.com. Wczoraj w akcji gaszenia pożaru brały udział ponad 4 tysiące strażaków. 12 z nich zostało rannych. Media donoszą również o 15 policjantach zatrutych dymem. 

Ogień trawi roślinność i zabudowania oraz zabija zwierzęta. W miejscowości Carros, w departamencie Alpy Nadmorskie na południowym wschodzie kraju, mieszkańcy opisują obrazowo księżycowy krajobraz, jaki zobaczyli po przejściu żywiołu. 

Francja poprosiła już Unię Europejską o wysłanie śmigłowców, które pomogłyby w gaszeniu pożarów. Tym bardziej, że wyjątkowo trudna sytuacja panuje również na Korsyce. Tam do tej pory spłonęło już blisko 1,800 hektarów lasów i wiele pojazdów, a sporo budynków jest zagrożonych – donoszą media cytując mieszkańców, którzy mówią o apokaliptycznych scenach, rozgrywających się na wyspie.