Koniec z samotnym, wielogodzinnym przechadzaniem się po ruinach miasta Inków. Od 1 lipca peruwiański rząd wprowadza szereg zmian, które znacznie ograniczą ruch turystyczny w tym miejscu.
Machu Picchu będzie można zwiedzać wyłącznie pod opieką przewodnika, w grupach liczących nie więcej niż 16 osób. Na dodatek w ściśle określonych godzinach: od 6 rano do południa, lub od południa do 17:30. Kto będzie chciał pozostać w tym miejscu przez cały dzień, będzie musiał kupić dwa bilety.
Ceny się nie zmienią – za zniżkowy nadal zapłacimy w przeliczeniu około 80 złotych, zaś za normalny – ponad 170 złotych. Będzie je można kupić na oficjalnej stronie Machu Picchu lub korzystając z pośrednictwa biur turystycznych.
Władze Peru zdecydowały się na takie rozwiązanie pod wpływem nacisków UNESCO, które wielokrotnie już ostrzegało, że zamieści miasto Inków na liście zagrożonych zabytków. Politycy wierzą, że uda im się ograniczyć nieco wciąż rosnący ruch turystyczny w tym miejscu.
Rzeczywiście, w 2016 roku przez Machu Picchu przeszło aż 1,4 mln zwiedzających, co w przeliczeniu dawało średnio 5 tysięcy osób dziennie. Dwa razy więcej, niż rekomenduje UNESCO – zauważa theguardian.com. Większość z nich pojawiała się przed południem, ponieważ to wtedy panują tu najlepsze do zwiedzania warunki klimatyczne.
Od lipca liczba turystów pojawiających się na Machu Picchu o określonych godzinach będzie ustalona ściśle, co do osoby. Limity są dość wysokie. Do południa będzie tu mogło wejść aż do 3267 osób, zaś po południu – nie więcej niż 2673.
Zmiany zostały wprowadzone na dwa lata. Po tym czasie władze zastanowią się, czy nie wprowadzić dodatkowych obostrzeń – donosi brytyjski portal.