Zabytkowe fontanny pod szczególną ochroną władz we włoskiej stolicy. Nie będzie można do nich wchodzić, siedząc na ich brzegu moczyć nóg, a nawet jeść czegokolwiek lub pić. Władze wypowiedziały wojnę turystom.

Szczególną ochroną objętych będzie kilkanaście fontann, między innymi bodaj najbardziej znana Fontana di Trevi, ale również Fontana della Barcaccia, stojąca u stóp Schodów Hiszpańskich czy te stojące na placach: Piazza Navona, Piazza Barberini czy Piazza del Popolo – donosi thelocal.it. 

Flickr/Dennis Jarvis/CC BY-SA 2.0 | Źródło: Flickr

Zakazane będzie piknikowanie czy nawet częstowanie się czymkolwiek w ich sąsiedztwie. Nie będzie można na nie wchodzić. Pływać w nich, brodzić, prać ubrań czy kąpać zwierząt. Wlewać do nich napojów czy wkładać czegokolwiek. Właściwie jedynym wyjątkiem będzie Fontana di Trevi, do której w dalszym ciągu turyści będą mogli wrzucać drobne monety, zgodnie z legendą, licząc na powrót do Rzymu.

- Musimy chronić nasze miasto, a nauczenie ludzi odpowiedniego zachowania jest kluczowe – przekonuje burmistrz miasta Virginia Raggi, cytowana przez theguardian.com. I wprowadza wysokie kary. Najniższy mandat będzie wynosić 40 euro (ponad 167 złotych). Najwyższy – aż 240 euro (ponad tysiąc złotych!). Nowe prawo będzie obowiązywać w sezonie letnim, aż do końca października. 

Włoskie media zwracają uwagę, że w ostatnim czasie rzymskie zabytki padały wielokrotnie ofiarą wandalizmu turystów, zarówno tych z kraju, jak i z zagranicy. „Zabytki pod ostrzałem”, „Rosnąca arogancja: turyści w fontannach i kwietnikach” – głosiły nagłówki z ostatnich tygodni. 

I rzeczywiście, rzymskie fontanny niejednokrotnie padały ofiarą turystów-wandali. O przykłady nietrudno. Tego lata nagi mężczyzna beztrosko pływał w Fontana di Trevi. W 2015 roku zaś kibice z Holandii zdewastowali Fontana della Barcaccia i zabrudzili jej wody potłuczonymi butelkami po piwie – donosi news.com.au. 

Flickr/Dennis Jarvis/CC BY-SA 2.0 | Źródło: Flickr