Najpierw natknął się na cienkie pudełko, przykręcone do dolnej części jednego z mebli. W środku – garść złotych monet. Najlepsze miało jednak dopiero nadejść.
Kolekcjoner zaczął kupować kości w latach 70. Jednak dopiero na początku XXI wieku uznał, że ma ich już tak dużo, że może zacząć budować z nich szkielet.
Wstrząsy miały siłę 7,4 stopni w skali Richtera. Wstrzymane zostało chłodzenie jednego z reaktorów elektrowni atomowej.
Zdjęcie dowodzi, że grupie zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo.
Chyba nikt nie jest bardziej zdziwiony niż ja sam – przekonuje rolnik Chris Sardeson.
Archeolodzy zbadali dokładnie Piramidę Kukulkana, mieszczącą się w meksykańskim, starożytnym mieście Chichén Itzá.
Zdeklasowało konkurencję. Przede wszystkim swoją kuchnią, życiem nocnym i atrakcjami.
Nawet „jedna czwarta globu jest obecnie zbyt niebezpieczna, aby ją odwiedzać. Głównie z powodu nasilającego się terroryzmu oraz wpływów lokalnych gangów”.
Aż 9 krajów w pierwszej dziesiątce pochodzi ze Starego Kontynentu.
„Jest w bardzo dobrym stanie” – zapewniają badacze.
Archeolodzy znaleźli kości średniowiecznej "gigantki". Miała ponad 2 metry wzrostu, nieproporcjonalnie potężną głowę i została pogrzebana w zadziwiającej pozycji.
Wydaje się, że trzeba będzie wydać miliardy dolarów, aby naprawić zniszczenia - stwierdził premier kraju.
Właśnie znaleźli oni nowy powód wytworzenia się piętrzących się na dziewięć metrów fal.
Nurek, chwilę po tym, jak znalazł tajemniczy przedmiot, przejrzał w sieci zdjęcia pocisków z okresu Zimnej Wojny. – Wyglądały zupełnie jak on – zapewnia.
Żywioł zostawił za sobą zniszczone budynki, poprzewracane samochody i drzewa wyrwane z korzeniami.
Zatonął najprawdopodobniej w XIX wieku, jednak jest w doskonałym stanie. Zachowało się całe jego wyposażenie.
Mają już dość tłumów na ulicach. „Turyści, odejdźcie! Niszczycie to miejsce” – apelują.
Niebieskie Boeingi 747 od 26 lat lądują na pobliskim lotnisku Juliana, właściwie tuż za ogrodzeniem. Turyści, przyzwyczajeni, leżą na plaży czujnie. W pogotowiu zawsze trzymają aparaty, bo portret na tle schodzącej tak nisko maszyny wygląda rzeczywiście spektakularnie.
Wiekowy potomek Aborygenów jest przekonany, że to „duchy wskazały mu drogę”. Uszedł ledwie kilka metrów i trafił na „jedno z najważniejszych miejsc w australijskiej prehistorii”.
Wyjątkowo krótkie połączenie, które o dwie minuty pobiło dotychczasowego rekordzistę, wzbudziło potężne kontrowersje.